To nie koniec czystek
Treść
Z wypowiedzi ministra spraw wewnętrznych i administracji Krzysztofa Janika wynika, że zmiany poczynione ostatnio w Komendzie Głównej Policji oraz komendach wojewódzkich były zaplanowane już na początku jego kadencji. Przyznał, że będą dalsze "czystki w resorcie".
W wywiadzie udzielonym wczoraj jednej ze stacji radiowych Krzysztof Janik stwierdził, że "czyści resort, żeby w MSWiA był porządek".
- Policji jest potrzebna świeża krew i nowe spojrzenie i dlatego zdecydowałem się na odmłodzenie kadr - wyjaśnia. Na pytanie, dlaczego w takim razie z KGP odchodzi gen. Adam Rapacki, który ma 44 lata, odpowiada, że to decyzja nowego komendanta, który "ma prawo dobierać sobie współpracowników".
- Gdyby chciał, by generałowie Padło i Rapacki pozostali jego zastępcami, to tak by się stało - stwierdził Janik. Stanowczo dementuje pogłoski, jakoby dymisja Rapackiego była "zemstą polityczną", jak twierdzą niektórzy politycy opozycji.
- Gdybym miał jakieś polityczne lub jakiekolwiek inne uprzedzenia do pana generała Rapackiego, to by odszedł 2 lata temu w październiku 2001 r., kiedy była zmiana komendanta głównego i jego zastępców - twierdzi minister. Dodaje, że już wówczas i Rapacki, i "wszyscy pozostali" usłyszeli, że Janik "proponuje im kadencje do połowy swojej kadencji, czyli do 2003 roku".
Ale jeden z policjantów zwolnionych po przyjściu do KGP gen. Szredera zaprzecza wersji Janika.
- To dorabianie ideologii do zmian będących wynikiem m.in. afery starachowickiej i wewnętrznej walki o jedność i czystość policji - mówi. Jego zdaniem, gen. Kowalczyk dalej pełniłby swoją funkcję, gdyby nie okazało się, dzięki przeciekom do prasy, iż jest zamieszany w aferę starachowicką.
Mikołaj Wójcik
Nasz Dziennik 4-11-2003
Autor: IAP