Reforma na koszt rencistów
Treść
Z powodu fatalnego stanu finansów państwa rząd Gerharda Schroedera szuka oszczędności, tym razem sięgając bardzo głęboko do kieszeni emerytów i rencistów. W przyszłym roku zamrożone zostaną podwyżki rent i emerytur, a w latach następnych fundusze wypłacane z ich tytułu będą się zwiększać znacznie wolniej niż dotychczas.
Rząd na specjalnym posiedzeniu w Urzędzie Kanclerskim podjął w niedzielę decyzję o ratowaniu tak zwanej stabilizacji systemu emerytalnego. Ma ona w znacznym stopniu polegać na obciążeniu wszystkich rencistów i emerytów, wstrzymując podwyżki świadczeń dla nich oraz zmuszając ich do płacenia dodatkowych opłat za składki na fundusz opieki społecznej (w przypadku osób wymagających stałej opieki).
Oznacza to olbrzymie straty finansowe dla wszystkich 20 milionów rencistów za naszą zachodnią granicą. Kanclerz stwierdził w Berlinie, iż jest mu bardzo przykro, ale w przyszłym roku nie nastąpią żadne podwyżki emerytur, a również w następnych latach ich wzrost będzie znacznie wolniejszy, niż przewidywano.
Zdaniem wielu agencji, rząd postanowił również - czego jeszcze nie ujawnił - że w przyszłości okres za naukę, szkolenia zawodowe lub studia nie będzie zaliczany do wieku emerytalnego.
Propozycje rządowe spotkały się z wielkim oporem i to zarówno opozycji, jak i całego społeczeństwa. Frakcje CDU i CSU nie zamierzają - jak stwierdził premier Edmund Stoiber (CSU) - uczestniczyć w piciu tego gorzkiego piwa, jakie sobie nawarzył nieudolny rząd, i nie zamierzają poprzeć tych zmian. Podobnego zdania jest przewodnicząca CDU Angela Merkel, która uznała, iż obecna trudna sytuacja systemu socjalnego jest spowodowana przede wszystkim błędami rządzących.
Związki zawodowe i zrzeszenia organizacji socjalnych zamierzają sprawdzić proponowane przez rząd nowe przepisy pod kątem ich zgodności z konstytucją i ewentualnie zaskarżyć je do Trybunału Konstytucyjnego.
Przeciwko najnowszym propozycjom rządzącej koalicji opowiedział się również Kościół katolicki w Niemczech, który domaga się od władz poszanowania sprawiedliwości społecznej. Ksiądz biskup Josef Homeyer stwierdził w jednym z wywiadów, że nie można dopuścić, aby koszty finansowe reform ponosili wyłącznie najubożsi.
Waldemar Maszewski, Hamburg
Nasz Dziennik 22-10-2003
Autor: IAP